W tym tygodniu Microsoft zaprezentował kilka projektów badawczych na TechFest, a jedną z bardzo ciekawych koncepcji była ViralSearch. Ten system to platforma, która pokazuje, w jaki sposób tworzone i dystrybuowane są treści wirusowe. ViralSearch nie jest jeszcze używany dla zwykłych użytkowników i według Microsoft nie planuje na razie integracji go z usługami. Jednak koncepcja ta jest bardzo przydatna dla tych, którzy są zainteresowani analizą, jak wirusowe treści przenoszą się w sieci.
Microsoft ViralSearch korzysta z Twittera do uzyskiwania informacji i tworzenia wizualnej reprezentacji ruchu danych. Graficzna reprezentacja wygląda jak drzewo, na którym jest śledzone zdjęcie, wideo lub inne informacje przez każde pokolenie (każde udostępnienie), a po zsumowaniu liczby pokoleń, w których informacje zostały uruchomione, ViralSearch może pokazać, jaki był wpływ.
Czym dokładnie jest ViralSeach i jak to działa?
Firma Microsoft stworzyła to narzędzie, aby zbadać, w jaki sposób powstają treści wirusowe i uzyskać dane na temat tego, jaki typ nośnika jest najbardziej narażony na wirusowość. W witrynie Microsoft Research możemy znaleźć krótki opis tego, czym jest ViralSearch:
Analiza prawie miliarda kaskad informacyjnych w wiadomościach, filmach i zdjęciach na Twitterze dała pierwsze ilościowe wyobrażenie, czy coś rzeczywiście stało się wirusowe, umożliwiając tym samym dalsze badania ekspertów tematycznych, popularnych tematów i wskaźników incydentów wirusowych.
Tak więc ViralSearch tworzy interaktywną oś czasu wydarzeń, w których historie są śledzone od miejsca ich powstania aż do ostatniej części. Zebrane dane pozwalają ekspertom lepiej zrozumieć, w jaki sposób informacje przemieszczają się w sieci i jak użytkownicy reagują na różne rodzaje mediów lub różne treści.
[youtube] wSwOszoHuoI [/ youtube]
Prezentacja wideo pokazuje nam, jak działa ViralSearch i co potrafi. Użytkownicy mogą wyszukiwać historie lub dowolne inne treści, a nawet według użytkowników i sprawdzać, jak daleko zaszły ich historie. Dlatego na Twitterze możesz zobaczyć, kto jest najbardziej wpływowym człowiekiem i kto lubi ich historie.
W tej chwili ViralSearch ogranicza się do Twittera, ale jeśli można go zintegrować z innymi silnikami społecznościowymi, może stworzyć jeszcze lepszy obraz przepływu informacji w Internecie.
A co z prywatnością?
Jeśli chodzi o prywatność, ViralSearch uzyskuje dostęp do informacji publicznych, takich jak tweety lub profil publiczny. Nie różni się to zbytnio od Facebooka czy jakiejkolwiek innej platformy społecznościowej, ale wyróżnia się tym, że może dokładnie pokazać, jak skuteczna jest dana osoba lub jak przemieszczają się informacje. Ta otwartość otwiera nowe drzwi w tym, jak rozumiemy przepływ informacji. Dzięki temu reklamodawcy mogą zobaczyć, jaki typ danych jest dla użytkownika najważniejszy i jak mogą efektywniej je rozpowszechniać. Jednym słowem, ViralSearch może być najlepszym narzędziem marketingowym w historii.